maj 07 2005

Filozofia


Komentarze: 7

Odbyłem dziś dlugi spacer z kolegą...on przekonywał mnie do chrześcijaństwa...sam nie wiem. Mam tyle obiekcji...instytucja kościoła...ech nie ważne. Proszę was o dyskusje na temat wiary, co o  niej sądzicie i jaki jest wasz stosunek do chreścijaństwa...

gothard : :
Sat 666
09 maja 2005, 17:56
:D usmiałem sie...chrzescijaństwo to jedna wielka breja...
Pączuś
08 maja 2005, 19:00
Wiedziałam, że coś jest nie tak...mówiłam?! Jush wiesz, czemu dziwny jesteś;P ale trza o tym pogadać, nie zostawię Cię w tej Twojej dziwnocie, tylko nie każ mi teraz gadać, bo strasznie dużo nauki:/ A poza tym zastanów się, nasz wiara polega na ...wierze...tyle tylko, że żada inna wiara nie ma potwierdzenia w czynach...oprócz naszej:) Tylko w Naszej wierze istnieją objawienia, tylko Nasza wiara ma swoje potwierdzenie w dokumentach i przedmiotach ! Janek, musisz walczyć, jest tylu ludzi, kórym możesz się wygadać, pomogą, na pewno:) pogadaj z jakimś księdzem fajnym, nie koniecznie z Wychowawcą, zwłaszzca, że się zaraz żegnamy:( Ale musisz walczyć...nie możesz się poddać...szukaj książek...szukaj źródła...:) pozdrawiam:*
08 maja 2005, 16:26
Nasza rozmowa rzeczywiście była dziwna... sam o niej napisałem na blogu... moje zdanie?? Sprawdźcie na blogu:)
08 maja 2005, 15:54
ja mam metlik, zresztą wiara to dla mnie rzecz święta i nie rozmawiam o niej przez neta..
Dotyk_Anioła
08 maja 2005, 13:17
Jestem... Ale nie tak jak byłam... Zatraciłam... Nie wiem...
08 maja 2005, 11:32
Jeśli chcesz dyskusję-musisz być na miejscu, żeby przytoczyć swoje argumenty. Dla mnie chrześcijaństwo to nie kościół-to filozofia życia. Sztuka dokonywania wyborów, przebaczania a przede wszytskim nauki pokory, której mi jeszcze tak brakuje. Przeraża mnie sztywność hierarchii Kośioła, ale wiem, że to nie jest wszystko. Msza może być w lesie, kiedy ołtarzem jest pudło po butach, a w kościele można spędzić noc, uciekając przed ludźmi. wszystko zależy od tego na kim się wzorujesz.
madelle
08 maja 2005, 10:44
Jestem chrześcijanka z wyboru - pochodzę z typowo ateistycznej rodziny i do koscioła chodzi jedynie babcia. Wybrałam chrześcijaństwo i wiarę w Boga, bo czułam się straszliwie samotna. Kiedy wierzę że ktos jest ze mną, ktoś nademną czuwa... jest mi dobrze. Współczuję ateistom - ich po śmierci nie czeka nic, ich zycie jest smętne, są sami na świecie.
A tak pozatym - poszukaj w necie co to jest stwierdzenie Paskala (nie chodzi o fizykę, lecz o filozofie i wiarę właśnie)

Dodaj komentarz